Przepraszam za ewentualne błędy.
*Katherine*
*Justin*
*Louis*
*Katherine*
*Katherine*
-Co tu się kurwa dzieje?-wrzasnęłam.
-Ta jebana szmata mnie okradała-warknął.
-Nie masz prawa tak do niej mówić!-syknęłam. Podeszłam do Megan i pomogłam jej wstać. Nie mogła zrobić tego sama. Złość strzeliła w moje żyły.
-Emma!-krzyknęłam. Po chwili dziewczyna znalazła się w pomieszczeniu.
-Zaopiekuj się nią i zadzwoń po Justin'a. Niech on ją stąd zabierze-w odpowiedzi skinęła głową.
-Ona zostaje tutaj-usłyszałam groźny głos Luke'a.
-Nie. Załatwimy to między nami-powiedziałam w tym samym tonie co on.
-Niech będzie-westchnął.-Zabierajcie stad tę szmatę
Matt pomógł Emmie wyprowadzić Johnson z biura. Williams usiadł za biurkiem, a broń położył na jego blacie. Gdy drzwi się zamknęły, podeszłam do niego.
-Co to kurwa miało znaczyć?-syknęłam. Chciałam się dowiedzieć co zrobiła Meg. Ona była jak cała reszta, bała się go. Nie rozumiem co wyprowadziło go z równowagi.
-Ma szczęście, że żyje-splunął.-Ta dziwka kradła narkotyki
-Że co?-myślałam, że się przesłyszałam.
-Jebana ćpunka. Z każdej partii towaru odsypywała niewielkie ilości-nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.
-Zapłaci mi za to.
-Nie. Zostawisz Megan w spokoju. Oddam ci pieniądze-byłam śmiertelnie poważna. Jest moją przyjaciółką. Nie pozwolę mu jej skrzywdzić. Na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech. Zauważył, że byłam gotowa zgodzić się na wszystko, byle by tylko Megan nic się nie stało.
-Nie chce forsy. Nic jej nie zrobię, ale ty musisz zacząć pracować z Killer'em-spodziewałam się tego.
-Zgadzam się, ale w zamian zostawiasz Megan w spokoju. Zapominasz o tym, że w ogóle dla ciebie pracowała.
-Jednak są jeszcze rzeczy, które mogą zmienić twoje zdanie-uśmiechnął się wrednie. I to mnie wkurzyło. Nie powinno tak być. Zamierzam to zmienić.
Wychodziłem ze szkoły, kiedy poczułem wibrację mojego telefonu. Kiedy na ekranie zauważyłem napis Emma, od razu odebrałem. Nie zdążyłem nic powiedzieć.
-Justin, musisz tu przyjechać. Luke pobił Megan. Ktoś musi ją stąd zabrać-zacisnąłem dłoń w pięść. Jebany skurwiel. Meg to moja przyjaciółka. Znamy się o dziecka. Zapłaci mi za to.
-Zaraz będę-rozłączyłem się. Po drodze złamałem chyba wszystkie możliwe przepisy, ale nie miało to dla mnie znaczenia. W biegu wysiadłem z auta. Chwilę potem byłem w środku. Johnson siedziała na jednym ze stołków barowych. Przy niej była Em i Matt.
-Co się stało?-spojrzałem na nich. Mój wzrok zatrzymał się na Megan. Miała rozciętą wargę.
-Chodź zabieram cię stąd-pomogłem jej zejść ze stołka. Chwiała się na nogach. Zaraz potem zjawił się zdyszany Louis. Zadzwoniłem po niego po drodze. Wydawało mi się, że powinien o tym wiedzieć. Usłyszałem trzask zamykanych drzwi,a chwilę potem zjawiła się Katherine. Nie zwróciła na nas uwagi. Podeszła do Matt'a.
-Przekaż wszystkim dilerom, że jeżeli sprzedadzą dragi Megan, to ja zjawię się u nich z wizytą-byłem zdziwiony jej słowami. Przecież Meg nie ćpa.
-Jasne, ale co tam się stało?-zapytał. Sam byłem ciekawy.
-To nie jest ważne-podeszła do nas. Zauważyłem, że się spięła, kiedy zauważyła Louis'a.
-On wie-wyjaśniłem. Rozluźniła się. Spojrzała na Megan i wymierzyła jej cios w twarz. Wytrzeszczyłem oczy. Twarz Meg obróciła się w drugą stronę.
-Co ty robisz?-odezwał się Lou.
-Zasłużyła na to-mruknęła i wyszła. Nic z tym nie mogłem zrobić.
-Zabierzmy ją do domu-skinąłem na Meg. Jakieś 5 minut później dziewczyna leżała już na kanapie w naszym salonie. Ja chciałem zrobić tylko jedno, porozmawiać z Katherine.
Gdy tylko Justin wyszedł Megan zaczęła płakać. Bolało mnie, kiedy widziałem ją w takim stanie. Przytuliłem ją. Gotowało się we mnie, kiedy pomyślałem sobie co on jej zrobił. Nie daruję mu tego, przysięgam. Czemu Katherine ją uderzyła?
-Zadzwonił do mnie-wychlipała.
-Cśśs... nie musisz -przerwała mi.
-Nie miałam pojęcia, że się domyśli. Teraz nawet Katherine mnie nienawidzi-wtuliła się we mnie. Nie miałem pojęcia o czym mówi. Jak na razie tylko Pierce wiedziała czemu on jej to zrobił.
-Nie prawda-zaprzeczyłem. Nie mogła się uspokoić, więc podałem jej środki nasenne. Niedługo potem zasnęła.
*Katherine*
Wróciłam do domu. Gotowało się we mnie. Nie byłam zła o to, że znów zaczęła brać, może tylko po części. Co jej strzeliło do głowy, żeby kraść dragi od Williams'a. To było do przewidzenia, że się domyśli. On zawsze pilnuje swoich interesów. Wyciągnęłam jednego papierosa z paczki i podpaliłam końcówkę. Ciężko jest mi się opanować, kiedy się zdenerwuję. Chwilę potem usłyszałam walenie do drzwi.
-Czego?-w progu zobaczyłam Justin'a. Jak zwykle wszedł bez zaproszenia. Nie pozwolił mi dojść do słowa.
-Co tam się kurwa stało? Czemu ją uderzyłaś?-jego pięści były zaciśnięte. Złość biła od niego na kilometr.
-Zasłużyła na to. Nie moja wina, że była na tyle głupia, żeby kraść dragi od Luke'a-warknęłam. Patrzyłam na jego zszokowany wyraz twarzy. Wyglądało, jakby chciał coś powiedzieć. Domyśliłam się.
-Tak. Megan znów zaczęła brać narkotyki.
-To nie możliwe-pokręcił głową. Wzruszyłam tylko ramionami.
-Co z nią?
-Jest z Lou-skinęłam głową. Razem z Bieber'em poszłam do jego domu. Wyjaśniłam wszystko Tomlinson'owi. Był tak samo zszokowany jak Justin. Może nawet bardziej. Usiadłam na kanapie. Między nami panowała cisza i nie była ona przyjemna. Musieliśmy poczekać, aż Johnson się obudzi. Czekała nas poważna rozmowa.
___________________
Dziękuję wam za ponad 12 tys. wyświetleń!
Kiedy to zobaczyłam, to przez chwilę nie mogłam oddychać (mówię serio)
Jesteście wspaniali <3
Dziękuję wam także za taką ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Naprawdę mnie to cieszy :)
Zdaję sobie sprawę, że zjebałam ten rozdział. Przepraszam was za to, ale nie chciałam, żebyście musieli czekać na niego długo. Wiec wyszło coś takiego. Mam nadzieję, że się nie obrazicie i będziecie dalej chcieli czytać te moje wypociny x
Przypominam, że opinie możecie umieszczać pod tagiem #LCCYLff
Do następnego<3
Dziękuję wam także za taką ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Naprawdę mnie to cieszy :)
Zdaję sobie sprawę, że zjebałam ten rozdział. Przepraszam was za to, ale nie chciałam, żebyście musieli czekać na niego długo. Wiec wyszło coś takiego. Mam nadzieję, że się nie obrazicie i będziecie dalej chcieli czytać te moje wypociny x
Przypominam, że opinie możecie umieszczać pod tagiem #LCCYLff
Do następnego<3
Ja pierdole!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zajebiste opowiadanie zaczęłam czytać kilka godzin temu i dopiero teraz skończyłam a jutro musze wstać o 7 czyli za 4 i pół godziny :)
OdpowiedzUsuńNie moge doczekać sie następnego :**
O jprdl kocham to opowiadanie *o* zajebiście piszesz :*
OdpowiedzUsuńZarąbisty ♥ jesteś swietna. Najlepsze ff ever!!!!
OdpowiedzUsuń